poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Wielki powrót?

Witajcie!
Zapewne nie zauważyliście mojej nieobecności... A ona jednak była. :)
Dlaczego nie ma rozdziału już dwa miesiące? 
Powiedzmy, że poniosły mnie wakacje, których z pewnością nie zapomnę. ♥ Z przykrością je będę żegnać, chyba jak każdy. 
Ale...
Koniec wakacji - początek roku, oznacza też mój powrót w progi bloga! Cieszy się ktoś? Więc, gdy tylko ogarnę do końca rzeczy związane ze szkołą, poświętuje urodziny i w ogóle parę spraw to będę już systematycznie (oczywiście na miarę możliwości i wolnego czasu) dodawać kolejne sceny "z życia" bohaterów. 
Korzystając z okazji - Dziękuję za 15 komentarzy do rozdziału szóstego, jak na razie jest to ich największa liczba. Swoją drogą mam nadzieje, że się będzie zwiększała, zarówno jak i liczba czytelników. I hope... :) 

Tak, jest jeszcze sprawa dotycząca historii. Jak wiecie główni bohaterowie mają po 16 lat, więc nie chcę byście mieli mi za złe, dziwne - fakt, że w pewnym momencie zostanie dodane "2 lata później" czy coś w tym stylu. Chcę bardziej urozmaicać opowiadanie, a jak wiecie 16-nastoletni ludzie nie mogą wszystkiego, co też to ogranicza. Myślę, że nie będzie z tym problemu? :) 

A! Jeszcze jeśli ktoś z Was chciałby mnie odnaleźć na twitterze, to niestety nie zrobi tego z linków podawanych wcześniej, ponieważ zmieniłam nazwę. Teraz możecie mnie znaleźć jako @luvmyzgred oraz na asku - AwwMyHoran .

Kocham, wasza @luvmyzged x 
PS. Do zobaczenia przy siódmym rozdziale! Oraz zapraszam do komentowania. ;3

poniedziałek, 22 lipca 2013

The Versatile Blogger

Hej Wam. x
Zostałam nominowana do The Versatile Blogger przez Glaxy_Love z bloga http://theimpossible-becomes-possible.blogspot.co.uk/ , za co serdecznie dziękuję. xx


Zasady nominacji (konkursu)
- podziękuj nominującemu (osobie od której dostałeś TVB)
- opublikuj nagrodę na swoim blogu
- napisz siedem faktów o sobie
- nominuj piętnaście blogów to TVB, które na to zasługują
- poinformuj osoby które nominowałeś na ich blogu. 

Fakty o mnie
1. Lubię podróżować.
2. Mam brata - Wiktora (3 latka) i cztery przyrodnie siostry.
3. Mieszkam na wsi za Sanokiem (woj. podkarpackie)
4. Kocham smutne piosenki. 
5. Noszę okulary.
6. Jestem Directioner, Sheeraner, Mixer,Little Liar, Blogger, fanką Justina Biebera.
7. Gram w Need For Speed World. :)

Blogi, które nominuję
http://family--secrets.blogspot.co.uk/ (by. @Ada_23d & @just_M_93)
http://www.zapach-marzenia.blogspot.co.uk/ (nie znalazłam tt autorki)

Przepraszam, że nie ma 15-nastu ale nie czytam aż tylu. ;)
Podane nicki są nazwami z twittera. Kolejność blogów jest przypadkowa!

PS. Nie wiem, kiedy nowy rozdział, ponieważ teraz jestem w Londynie i nie mam kiedy pisać. Mam nadzieję, że będziecie cierpliwi i nie ubądzie czytelników. Dziękuję, że mnie wspieracie i po prostu jesteście! ♥ 







wtorek, 2 lipca 2013

Chapter 6 "Oszukiwanie. Nie czyni nas lepszymi."

Rozdział dedykuję @Just_Bitch_ .
Dziękuję za wsparcie. ♥

*w tle*
Jesteśmy w samolocie do Londynu. Będziemy lądować na Stansted. Carney zaspał zaraz po rozpoczęciu lotu, a ja po prostu nie potrafię spać gdy lecę. 
- Prosimy zapiąć pasy. Za chwilkę będziemy lądować. - powiedział głos stewardessy. 
- Obudź się. Lądujemy. - powiedziałam lekko szturchając Carneya. 
- Eheem. - odparł zapinając pas. 
*Carney's POV"
Jedna ze stewardess, znam ją. Lepiej nie wspominać. 
Przed moimi oczami pojawiła się ta droga, twarze, noc... Ehh. Cholera! Nigdy nie miałem wracać do tamtych dni. 
"Pierwszy raz musiałem zmierzyć się z przeciwnością. A właściwie z konsekwencją. 
- Zostaw nas! Niczemu nie jesteśmy winni! - mówili.
A ta kobieta stała tam, ze swoim chłopakiem, narzeczonym a może nawet mężem. 
Musiałem, po prostu musiałem. 
Zabiłem go. Strzeliłem do niego...
Jej płacz wciąż nosi się po mojej głowie. Wiem, że jestem winny. Uciekam przed policją. Łamiąc kolejne prawa. Kłamię. Wiem, że w końcu ktoś ucierpi, ale nie wiem kto. Nie wiem w jaki sposób. Ale wiem, że to kiedyś nadejdzie."
Moje oczy zaszkliły się, ale nadal staram się utrzymać kamienną twarz. Boję się, że w Londynie znajdzie mnie policja, ale chcę pomóc Fanny. Wydaje mi się, że ten cały Niall znaczy dla niej wiele. 
Chciałbym jej to powiedzieć, ale jeżeli zacznie się mnie bać. Ona nie wie, nie wie co kryje się we mnie. 
Nie wie, jaki jestem. Co zrobiłem. Widzi w mnie osobę, która wróciła po studiach i znalazła znajomą. Ale nie jest tak. 
Co będzie gdy powiem jej o wszystkim, a ona odwróci się ode mnie. Tak jak połowa ludzi? 
Przechodziliśmy przez kontrolę.  Żadnemu ochroniarzowi, czy celnikowi nie patrzyłem w oczy. Uciekałem wzrokiem gdzie tylko się dało. 
- Car? Stało się coś? - powiedziała Any. 
- Nie nic. Ale, ale ja... Muszę ci coś powiedzieć. - odparłem tonem jakby coś biło mnie od środka. 
Po wszystkich kontrolach i odebraniu bagażu poszliśmy usiąść w jednej z lotniskowych kawiarenek. 
- No więc? Co chcesz mi powiedzieć? - spytała. 
- Hmm. Obiecaj mi tylko, że nie wyjdziesz, nie zaczniesz się drzeć, ani nic. Ok?
- Dobra. 
Opowiedziałem jej całą historię, wszystko. Dosłownie. 
- I to wszystko nie jest takie proste. Nagle coś się dzieje, coś się zaczyna, wiesz że coś się zmieni. - powiedziałem. 
- Już się zmieniło. - odparła, zabrała torby i wyszła. 
*Fanny's POV*
Super! Zadaję się z kimś kogo ściga policja. Poszłam na autobus którym najszybciej mogłam się dostać pod hotel. 
Dlaczego tak łatwo ufam ludziom?
Niall.
Cher.
Ojciec.
Carney. 
Muszę być odważna, ale jak być odważnym w świecie pełnym tchórzy? 
- Miałam rezerwację, na nazwisko Lloyd. - rzekłam podchodząc do recepcji. Mężczyzna, który tam siedział tylko się uśmiechnął i sprawdził coś w komputerze. 
- Tak. Pokój 64 na pierwszym piętrze. Życzymy miłego pobytu. 
- Dziękuję. - odwzajemniłam uśmiech i udałam się do windy. 
Padłam na łóżko. I usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Carneya. 
- Nie zapomniałaś chyba, że mamy wspólny pokój? - zapytał.
- Nie, nie. - odparłam nieco zdezorientowana. Zapomniałam. Fuck! 
- Fanny. - powiedział Carney i złapał mnie za nadgarstek. - Pozwól mi to wytłumaczyć. 
- Myślę, że już wytłumaczyliśmy sobie wszystko. - odpowiedziałam. 
- Właśnie nie. 
- No to słucham. - powiedziałam i wywróciłam oczami. 
Chwilę siedzieliśmy w ciszy, gdy Rey zaczął.
- To jest tak, że nawet jeżeli chcę się przyznać to nie mogę. Teraz żyjemy w świcie gdzie roi się od podłych ludzi. - wstał i zaczął chodzić po pokoju wszystko mi tłumacząc. A ja siedziałam i wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Z czasem słowa i zdania które wypowiadał stały mi się nie słyszalne. 
- Rozumiesz? Fanny?! - dopiero teraz się otrząsnęłam. 
- Tak. Jasne. Wiesz, podli ludzie chcą cię pokonać, ale nigdy cię nie zniszczą. - nie myślałam nad tymi słowami, powiedziałam je po postu. I dopiero teraz sobie uświadomiłam, że Cher chce mnie pokonać, ale nigdy mnie nie zniszczy.
Wzięłam kurkę i wyszłam. 
- Fanny! - krzyknął Carney, ale ja szybko pobiegłam.
Pojechałam taksówką pod nowy adres Nialla. Popatrzyłam się w stronę dość dużego domu i westchnęłam. Dałam taksówkarzowi należną kwotę za tę podróż i podeszłam do drzwi. Wzięłam głęboki oddech i zadzwoniłam do drzwi. Otworzyły się i stanął w nich Niall. 
- Fanny. - powiedział zszokowany i posłał w moją stronę uśmiech.
- Myślę, że musimy pogadać. Nie sądzisz? - odparłam z pełną powagą, chociaż chciałam rzucić się i go przytulić. 
- Ok. Wejdź. 
Usiadłam na skórzanej pufie i założyłam nogę na nogę. Niall usiadł naprzeciw mnie.
- Hmm? Coś chciałaś. - powiedział.
- No tak. Chciałam tylko powiedzieć, że przyjaźń z tobą jest, a może i była największym błędem jaki popełniłam w całym dotychczasowym życiu. Najgorszym! Rozumiesz?!
Zamurowało go, a ja tylko się popłakałam i schowałam twarz w dłonie. 
- O co tobie chodzi? - powiedział.
- O to, że się do mnie nie odzywałeś, twój telefon odebrała jakaś Cher... - wypowiadam te słowa i pogrążam się w smutku. 
- Ja, ja po prostu... - urywa swoją wypowiedź w pół zdania. 
- Co? Powiedz, po prostu masz kogoś i już nie masz dla mnie czasu? Nawet pojebanych kilku minut? 
- Nie. Tylko nic już nie będzie tak jak dawniej. - mówi i wzdycha. 
- I może mam o tobie zapomnieć? Spalić wszystkie zdjęcia? Wymazać pamięć? Udawać, że cię nie znam? Albo usunąć się na bezpieczną odległość? - wstaję i wychodzę, trzaskając przy tym drzwiami. Płaczę i nie mogę tego opanować. Zostaje mi już tylko jedno... 
Gdy jestem już w hotelu szybko wbiegam do łazienki w pokoju i wyrzucam wszystko z kosmetyczki, szukając jej. 
Jest! 
Taka ładna, błyszczy się do światła. Tak chuda i... ostra. Wiem, że mi pomoże. 
Ukoi ból.
Jedno.
Drugie... 
Krew spływa mi z nadgarstka. Płaczę, ale już wiem, że jest mi lżej. Zimną wodą myje rękę, zakładam bransoletki i wychodzę. Jakby nigdy nic. Kładę się. I zasypiam. 
*Niall's POV*
Wiem. Wiem, że ją zawiodłem. Jeżeli ona coś sobie zrobi? Boję się o nią coraz bardziej. Jak mogę być taki egoistyczny? Myślałem tylko o tym jak się wybić. Nie patrząc na to jak ranię ludzi, których kocham.
Muszę ją znaleźć. Ale jak? Nie mam pojęcia. Wyszedłem z domu. Nie wiem co robić dalej. 
Czy w tym świecie ktoś mi pomoże? Halo?!
__________
Wiem, beznadzieja. Tyle czekania na to. -,- Nie jestem zadowolona. Zawiodłam, wiem, ale mam nadzieję że to się już nie powtórzy. (oby) 
Mam wrażenie, że nie przybywa nowych czytelników. I smutno mi gdy wchodzę na bloga, który pod np. pierwszym rozdziałem ma 23 komentarze, a tu po 4-9 góra. Szkoda. :c 
Pytania? http://ask.fm/AwwMyHoran
Kocham Was! x